VII Symfonia

„VII Symfonia. Dźwięki miłości” autorstwa Tamary Pieńko, to projekt całkowicie poświęcony miłości.

Tadeusz Rolke „zaprosił”  fotografkę w niezwykłą podróż, pozwalając jej być świadkiem jego najdelikatniejszej sfery jestestwa. Stała się ona powiernikiem jego miłosnych wspomnień i choć Bohater projektu niewskazuje adresatki swoich uczuć, to poprzez napisane poematy definiuje swój stan. Owy stan jest swoistym fenomenem wielkiego artysty. Odsłania jego wrażliwość, filozoficzne rozważania, opierające się o doświadczenia z dalekiej przeszłości, które konfrontuje z tymiteraźniejszymi.Inspiracją dla powstałego cyklu fotograficznego były poematy autorstwa Mistrza, wzbogacone o osobiste rozmowy z autorką zdjęć, jak i projekt „Beatrycze”, który powstał czterdzieści lat temu i jest jednym z ważniejszych dzieł
Tadeusza Rolke. Zdjęcia w sposób wymowny przedstawiają emocje jakie towarzyszą owym
wspomnieniom, a wykorzystane jako tła przestrzenie są metaforą dla skrywanych emocji bezbrzeżnej tajemnicy miłości.

„Nie ma nie­ba i zie­mi, ot­chła­ni, ni pie­kła,
Jest tyl­ko Be­atry­cze. I wła­śnie jej nie ma”.

Jan Lechoń

„Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną,
Powiem ci: śmierć i miłość- obydwie zarówno.
Jednej się oczu czarnych, drugiej- modrych boję.
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje”.

Jan Lechoń

„VII Symfonia. Dźwięki miłości”, którą od cyklu „Beatrycze” dzieli czterdzieści lat, przynosi nową perspektywę. Naga kochanka w białych skarpetkach przeistacza się w kobietę z podwórka pamięci, której obraz rozmywa się i powoli gaśnie, podobnie jak my znikamy z tego świata. Role się odwracają. W tym współczesnym projekcie to ON poddaje się cudzemu spojrzeniu. Fotograf, zakochany mężczyzna, pogubiony chłopiec i stary, doświadczony przez życie człowiek pojawiają się przed obiektywem aparatu, za którym stoi kobieta. Artystka Tamara Pieńko buduje relację, w której Tadeusz nie jest obiektem czy przedmiotem, kimś bez osobowości i twarzy. Nie jest również ideą. To człowiek z krwi i kości, podmiot doświadczający własnej niekompletności,

cielesnej słabości i zmęczenia, mężczyzna obnażający swoje poczucie niespełnienia i samotność. Ten zbiór fotografii układa się w swego rodzaju zbiorczy portret niedokończony, który przez ponad trzy lata – bo tyle trwał proces twórczy –tuż przed jej oczami wyłaniał się do istnienia. Autorka zdjęć towarzyszy Tadeuszowi w jego rozpaczy, staje się jego powiernicą i towarzyszką w oczekiwaniu na miłość. Nie usłyszymy w tej opowieści cykania zegara w ciasnym, dusznym pokoju, zobaczymy za to otwarte przestrzenie wypełnione krwistoczerwonym światłem i ekstatyczną muzyką – a wszystko to wiecznie żywe, nie podlegające upływowi czasu.

NASTĘPNY PROJEKT