„Tu Byliśmy” Tadeusz Rolke

Ten projekt imponuje i uwodzi determinacją oraz uporem i niespełnieniem twórcy. Pomyślmy: jeden człowiek fotografuje jeden temat przez ćwierć wieku, mając świadomość, że opowiada never ending story.

Na dodatek trzeba być majstrem nie lada – a takim jest Tadeusz Rolke – by opowiadać o narodzie, bez pokazywania ludzi oraz o największej zbrodni w historii ludzkości bez martyrologii i chodzenia po cmentarzach. Lecz jeśli ktoś umie, to umie, zaś Rolke umie. A kiedy sztukę doprawia sobą, wychodzi rzecz niezwykła.

Każda fotografia Rolkego w tym wieloletnim projekcie to opowieść o zamordowanych Żydach. Na dodatek zamordowanych dwukrotnie. Raz w komorach gazowych, albo w wątłych laskach nad własnoręcznie wykopanym grobem, na ulicach miast i miasteczek, wszędzie. Zaś po raz drugi – w ludzkiej pamięci. Ta woli nie pamiętać, bo pamięć jej przeszkadza. Ale Tadeuszowi nie pozwala na milczenie, i chwała mu za to.

Zdjęcia Rolkego są pozornie surowe, a przecież ciepłe. Czarno-białe, a skrzą się światłem, i to takim, które naprawdę rozświetla. Smutne, gdyż wychodzą z pustki, a jednak prowokujące uśmiech. Co z tego, że jest to uśmiech melancholijny. Inny byłby tutaj nie na miejscu.

Wspaniała praca.

 

Paweł Smoleński